< > wszystkie blogi

Zapiski z cienia

Monstrualnie absurdalna wizja spaczonego świata

Tańczyć każdy może...

19 marca 2009
No właśnie... każdy może... ale nie każdy potrafi. :(
Dlatego mam takie (może głupie, a może nie) pytanie:
Która kobieta z Rzeszowa lub okolic potrafi tańczyć towarzysko? I ma ochotę od czasu do czasu wyjść wieczorem poszaleć na parkiecie?
Bo ja jakoś nie mogę na takową natrafić.
Ja już nie mówię o jakiś wyszukanych stylach tańca, typu cha-cha, jive, rumba, rock-and-roll czy walc lub tango...
Ja mówię o zwykłym disco (popularnie zwanym 2na1)!


I nie wiem czym to jest spowodowane (znaczy wiem ale nie chcę w to uwierzyć) że obecnie każdy tańczy SAM!
Qwa, co to za taniec towarzyski kiedy tańczy się samemu?!?
Gdzie tu radość i przyjemność z tańca, ze zgrania się dwóch osób i połączenia w rytmie?
Przecież tańcząc w parze można wymyślać i wykonywać niesamowite figury, można bawić się rytmem i ruchem - czego nijak nie można osiągnąć tańcząc solo!

Dobija mnie sytuacja kiedy zapraszając kobietę do tańca słyszę że ona nie tańczy w parze! To po ch*j wychodziła z domu?! Przecież kołysać się przy muzyce może tak samo u siebie w pokoju!
I pomijam tu laski, które przychodzą do lokalu aby zarobić - bo te od razu daje się wyfiltrować.

Na koniec, żeby nie było zbyt ponuro opowiem Wam historyjkę, jakiej byłem świadkiem i uczestnikiem.
Udało mi się wyciągnąć do tańca kobietę. Radziła sobie całkiem nieźle więc zatańczyliśmy ze 3 kawałki. Poprosiła abyśmy odsapnęli - zgodziłem się bo każdy ma swoją kondycję. Odprowadzając ją do stolika uśmiałem się serdecznie bo ta nie zdążyła jeszcze dobrze usiąść a już ćwierkała do koleżanek:
- Widziałyście jak on tańczy? Widziałyście?!?
Pewnie dawno tak się nie podnieciła jak wtedy... :C

Tylko co z tego jak więcej już nie chciała wyjść na parkiet ze mną???
Czy to znaczy, że za dobrze jej zrobiłem? A może za szybko??? :D
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi