< > wszystkie blogi

Zgorzkniały Cynik

wszyscy jesteśmy wieśniakami

Czy wiosenne spracery powinny być źródłem frustracji?

18 kwietnia 2024
Nareszcie! Wraz z nieuchronnie zbliżającą się wiosną, przyszła pora nie-zimna. Nie jest jeszcze ciepło, ale minął też ten ziąb towarzyszący braku słońca i nadmiarowi wilgotności. Nie dziwi więc fakt, że korzystający z ogrzewających promieni słońca ludzie, tłumnie wybyli na spacery na łono natury, do {tu_wstaw_nazwę_swojego_lokalnego_lasu}.

Jest coś odświeżającego w spacerze po lesie. Obcując z przyrodą można całkowicie zapomnieć o dokonaniach cywilizacji i kultury, a chłonąc zapachy przyrody można poczuć się jak jedyny człowiek na świecie, przemierzający ogromny pierwotny drzewostan. Łatwo zapomnieć o innych, którzy podobnie jak my próbują zaznać chwili spokoju, o tym, że mamy w Polsce ruch prawostronny oraz o fakcie, że w lesie jesteśmy jedynie gośćmi i należy zachować ciszę. Pierwszeństwo dla tych z prawej na skrzyżowaniu ścieżek zostało wymyślone pewnie gdzieś w Starożytnym Egipcie, to dużo później niż stan mentalny do którego sprowadza człowieka taki wiosenny spacer. Podobnie z resztą miłośnicy przechadzek odrzucają, dosłownie, wynalazki współczesnego świata jak: papierki po batonikach, szklane butelki, puszki…

Homofobiczna postawa użytkownika lasów - komuś nie chciało się pedałować...

Trzeba przyznać, że w taką ładną pogodę jaką mamy ostatnio szansę doświadczać, na ścieżkach {tu_wstaw_nazwę_swojego_lokalnego_lasu} potrafi się zrobić ciasno. Rozglądający się wokoło lub zapatrzeni w ekrany telefonów piesi, wyprzedzani są przez biegaczy z muzą w uszach. Dwunożni, niczym wspomnieni już ludzie pierwotni, są każdorazowo zdziwieni na widok dziwnego dwukołowego pojazdu i ujeżdżającego go człowieka odzianego w obcisłe gacie i żółwia na głowie. Całość uzupełniają krążące wokół niczym satelity czworonogi, bo przecież wiadomo, że piesek musi się wybiegać.

Dzięki pracy pił i siekier, użytkownicy lasów mogą odetchnąć pełną piersią

Całe szczęście świadomość tych problemów mają Lasy Państwowe. Jako zarządcy krajowych drzewostanów, starają się, i to na wielu poziomach, zaradzić kłopotom odpoczywających. Z pochwały godnym zapałem zmniejszają ciasnotę lasów, poprzez wycinkę tych bardziej dorodnych, a więc i przytłaczających swoim rozmiarem, drzew. Dzięki tym działaniom, spacerujący mogą się poczuć mniej klaustrofobicznie, bo dopiero bez zasłaniających widoki gałęzi można odetchnąć pełną piersią.

Mariupol? Chersoń? Nie, to

To jednak nie wszystko, jeśli chodzi o wspomagające działania leśników. Niejako przy okazji wycinki, przejeżdżając ciężkim sprzętem przez nasiąknięte wiosennymi opadami nieutwardzone leśne ścieżki, wytyczają na nich wiele pasów – niczym na autostradzie. Dzięki głębokim koleinom, często wypełnionym wodą, ruch na dróżkach zostaje na siłę uporządkowany – piesi po bokach, rowerzyści środkiem. Dodatkowym, podejrzewam że niezaplanowanym, bonusem są kałuże wypełniające koleiny, które są atrakcją dla zdyszanych wybieganiem się piesków.

Najgorsza groźba stosowana przez mamę:

Na koniec na poważnie. Lasy to nasze wspólne dobro i wszyscy powinniśmy o nie dbać. Dlatego cieszą mnie wszelkie inicjatywy mogące wnieść coś pozytywnego w ochronę przyrody oraz ludzie którym się chce walczyć nawet o pojedyncze drzewa. Nie mam tu na myśli tak zwanych aktywistów, pragnących jedynie zabłysnąć, a działaczy takich jak np. fundacja Lasy i Obywatele. Pojawiają się również różne sezonowe akcje praktykowane przez polityków, które być może podejmują ważne tematy, szkoda że na krótko...


 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi