Na specjalne życzenie
2011-01-06 12:49:19
·
Skomentuj
Dziś nie traciłam czasu na czekanie na PKS. Bo nim wcale nie jechałam.
Znaleziska siedzeniowe
2011-01-06 12:48:04
·
Skomentuj
Łączny czas spędzony na czekaniu na PKSy: 40 minut
Dzień drugi
2010-10-30 15:51:11
·
Skomentuj
2009-10-20 21:30:28
Łączny czas stracony na czekanie na PKSy: 53 minuty.
Mam dość. A to dopiero początek zapewne.
Nie wiem kto kieruje i koordynuje ruchem autobusów ale powinien prewencyjnie codzienie rano być poddawany torturom w ramach motywacji. Na przykład taki poranny zjazd gołą dupą po nieheblowanej desce do wanny pełnej spirytusu...
Poza tym dziękuję swojej zapobiegliwości. Mp3 player uratował dziś życie trzem osobom.
Dziecko i rodzice (właściwie rodzić A i rodzic B, bo ciężko było kobietę od faceta odróżnić). Z akcentu wnioskuję, że mieszkańcy Wsi Zapadłej. Stopień wulgaryzmów i dziwnych tworów słownych ("jo", "robita", "gdzieta") przy sporym natężeniu decybeli był nie do zniesienia. Plus jeszcze pięciolatek z widocznym i głośnym ADHD.
Ech, jak tylko ich zobaczyłam to już wiedziałam, że przy moim szczęściu usiądą gdzieś obok. Zgadłam. Na szczęście patologia wysiadła dość szybko na jakimś szczerym polu.
Jaki z tego wniosek?
Ano, mogło być gorzej. W poczekalni siedzieli ze mną jacyś kolesie grający na gitarze i harmonijce ustnej "Jesteś szalona".
Ten pierwszy raz...
2010-10-30 15:48:53
·
Skomentuj
2009-10-19 20:02:47
Ten pierwszy raz dziś jechałam z Bydgoszczy do Torunia komunikacją publiczną.
I od jutra będę jeździć codziennie do pracy.
Na razie jestem zafascynowana drogą, wyglądam przez szybę chłonąc nowe widoki.
Jestem pewna, że mi to w końcu zbrzydnie, ale póki co cieszę się tym procesem dojeżdżania.
Chłonę widoki, muzykę z mp3 playera i kolejną książkę...
A wszytko to przez całą godzinę wspaniałej podróży Strzałą Południa (czyt. PKS relacji Bydgoszcz - Toruń).
Dzisiejszy dzień, jakże pełen niespodzianek sponsorowany jest przez literkę S.
S jak spóźnienie, któremu uległy oba PKSy którymi miałam zamiar jechać. Co w sumie okazało się zbawienne bo gdyby były o czasie na pewno bym na nie nie zdążyła.
Ale jak to mi powiedział Pan z Informacji w Toruniu "Wie Pani, one lubią się spóźniać".
Problem w tym, że ja nie i choć na pewno jeszcze nie raz będę się z tego powodu stresować, muszę do tego przywyknąć...
Zobaczymy, czy mój nowy Pracodawca także przywyknie.