< > wszystkie blogi

Jak być niezdolnym...

czyli o tym jak się tonie w apopleksji

Wydział

22 listopada 2008
Kiedy człowiek chce się dostać tam gdzie chce, to zawsze nachodzą go wątpliwości. To jest początek. Ręce wam się pocą, jesteście niespokojni. Po kręgosłupie pełznie robal niezdecydowania...

Kiedy piszecie bloga, kiedy stajecie przed komisją egzaminacyjną na wydział aktorski z zaledwie trzema tekstami w głowie. Kiedy w rękach trzymacie nowy produkt, który być może (na pewno?) spełni wasze oczekiwania. Rewolucja przecieka przez palce już podczas instalacji, kiedy wydajesz z siebie pierwsze słowo na deskach teatru, podczas klasówki długopis odmawia posłuszeństwa.

I co wam zostaje? Zamieć w głowie, gdzie są te cholerne linijki których uczyłem się na pamięć?! Jutro jadę do Łódzkiej Szkoły Filmowej na egzamin na Wydział Aktorski. Jezu dopomóż.


krótki komentarz: napisałem to jakiś czas temu, a teraz mogę dopisać coś jeszcze. Do Łodzi się nie dostałem. Chociaż w swojej głowie odniosłem jakiś niewielki sukces. Bo za sukces uważam fakt, że się czegoś nauczyłem. Następna próba za rok. Tymczasem powiem wam, że taka niepewność może strasznie zmobilizować jak i kompletnie zabić wasz zamiar. Trzeba z nią ostrożnie grać. Ale w sumie warto, bo strach motywuje. I tylko nasz prezydent w bezradnym poddenerwowaniu klepie po plecach dygnitarzy obcych krajów w Brukseli. A my nie traćmy wiary w możliwości.

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi