Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCLXIX - Dziwny pies

56 734  
298   18  
Kliknij i zobacz więcej!Czy wiecie, jaki pożytek może przynieść mandat? A brak bisowania podczas koncertu? Pewnie też nie wiecie, że Pokemony prowokują filozoficzne rozważania? Wasza wiedza rozszerzy się o te i inne wiadomości po lekturze dzisiejszych Autentyków. Zapraszamy.

POŻYTEK


U kumpla na budowie jest pewien operator walca. Nawalony chodzi non stop, 80% zębów potracone w ferworze wieloletniego spożycia. Wołają na niego Gudłaj.
Któregoś dnia kumpel z Gudłajem patrzą, jak jakiś praktykant męczy się z cholernie banalnym pomiarem.. Zajmuje mu to godzinę, a każdy dzieciak w podstawówce w minutę by załapał, o co chodzi... Biega tam i z powrotem, powbijał słupki, liczy, kombinuje i nic mu nie wychodzi. Widać, że jak był kretynem, tak zostanie nim do końca życia, mimo skończonych studiów…
Garstka roboli się zebrała i czekając aż skończy, oparli się o łopaty. Jedni śmieją się z gościa po cichu, drudzy patrzą z niedowierzaniem. Wreszcie Gudłaj podsumował:
- A mógł twój stary ch*ja w ścianę wbić – przynajmniej wieszak by był galanty...

by noiacc

* * * * *

ANOMALIA

I drugi taki z jednej z podróży pociągiem:
Siedzi na sąsiednich do moich siedzonkach dwóch Obrońców Ojczyzny w Dresach.
OOwD: - Ty, a widziałeś, jak Gruby wczoraj rzygał? Nie tak normalnie błeee, tylko jak kanarek: pipipipipi.

by goska_arak

* * * * *

SIĘ POPIEŚCI TO SIĘ...

Wujek opowiadał znajomemu swoją noc poślubną. Że przed ślubem żyli z narzeczoną całkowicie po kościelnemu, więc dziewczyna była bardzo zestresowana wizją tejże nocy… Gdy spojrzała pierwszy raz na obficie wyposażonego męża, zdołała tylko powiedzieć przerażona:
- Przecież nie wejdzie, mówię ci nie wejdzie…
- Co, ku*wa? Dwadzieścia tysięcy na wesele poszło i teraz ma nie wejść?

by noiacc

* * * * *

POKEMONY?

Podczas spaceru dyskutowałam na temat pokemonów. Jak się rodzą, ewoluują. Nagle młody wypala:
[M]łody – [J]a
[M] - Wszystkie rozumne istoty rodzą się z dwoma jajami.
[J] - Dziewczynki też są rozumne a rodzą się bez jaj.
[M] - Mają jaja! Ale w środku! Pewnie dlatego są troszkę głupsze.
Lekko mnie zamurowało.
Spacerujemy dalej, gadamy o pokemonach, podziwiamy kolorowe liście... Wtem, ni z tego ni z owego, Młodemu coś zaświtało i znów wypalił:
[M] - Ale gdyby dziewczynki miały też i ptaszka w środku - to może byłyby mądrzejsze!
[Ja] mruknęłam niewyraźnie pod nosem - Czasem mają...
Ale Młody zrozumiał i wrzasnął oburzony:
[M] - Mamo! Za mały jestem, żebyś rozmawiała ze mną o seksie!

by Rudamaupa

* * * * *

ŻYCIE STUDENCKIE

Wynajmuję pokoik w Krakowie od kobiety która tu mieszka tylko kilka miesięcy w zimie i ma psa. Czasem robię jakieś jej zakupy nim przyjedzie. Od 2 tygodni mam nowego współlokatora, który nie wie o psie. Po zakupie psiej karmy wstawiłam ją do kuchni zamiarem późniejszego schowania. Wchodzi współlokator patrzy na karme i rzuca :
- Rozumiem życie studenckie, ale teraz to już przesadziłaś.

by goska_arak

* * * * *

ZAMIENNIK

Z cyklu rozmów porannych:
[P] - Paulina
[J] - ja

[P] - Ty wiesz, siostra Magdy jest w ciąży.
[J] - Ta? A ile ma lat?
[P] - 29. A za mąż wyszła w wieku 20 lat.
[J] - To tyle się zbierali?
[P] - No tak. Bo przez 9 lat mieli psa. Teraz pies zdechł, to stwierdzili, że przydałoby się dziecko....

by WhiteWolf

* * * * *

MANDAT

Parę lat temu z moim ówczesnym i jego rodziną pojechałam nad wewnątrzmiastowe jezioro (Głębokie - kto widział, ten wie) na ognisko. Ojczym ówczesnego przywiózł nas tam takim pseudo busikiem, co było surowo zakazane, nie ze względu na to, że pseudo busik, ale dlatego, że las, przyroda nieskalana, usiana dębami a raczej butelkami po Dębowym Mocnym... No i ktoś naszego kierowcę podkablował (swoją drogą słusznie).Przyjechała policja, zawinęli omawianego wraz z wehikułem i wszyscy razem zaginęli w paszczy...yyy...puszczy. Dziatki płakały, ciemność zapadła "a tato nie wraca i nie wraca"... Gawiedź lekko wstrząśnięta (niemieszana) losem wrzuconej w ręce sprawiedliwości głowy rodziny oczekuje i zamartwia się na śmierć. Aż tu nagle z zagajnika słychać ciche skrzypienie... Głośniej... głośniej... aż... z pomiędzy krzaków wyjeżdża bohater tej przydługiej opowieści na rowerze. Powiedzieć, że osobnik ten jest otyłym to mało. Brzuch zahacza o kierownicę, sapie tęgo - widać, że tego rodzaju wyczyn sportowy pojawił się ostatnio w jego życiorysie około narodzin. Wszyscy zdębieli wraz z porozrzucanymi butelkami. Wysłuchaliśmy opowieści przybyłego.

Okazało się, że policjanci wlepili mu 500 zł mandat. Na co on odrzekł bezczelnie, że za tyle, to on sobie może rower kupić, wtedy miałby czym do lasu jeździć zamiast pakować się w auto. Więc co zrobili panowie policjanci? Pojechali z nim do najbliższego supermarketu i nakazali za kwotę mandatu nabyć bicykl, co też uczynił. Na dowód - gdyż historia to niewiarygodna - okazał nam paragon głoszący wszem i wobec, że nabytek został zakupiony godzinę wcześniej.

by fanka_dzbanka

* * * * *

BOLESNA LEKCJA

Zasłyszany, ale wiarygodny:
W windzie jedzie pani z gatunku „dużych”, około 50-ki i chłopak, powiedzmy, dużo od niej młodszy. Chłopakowi się nudziło, więc zaczął się „bawić” w osmalanie sufitu windy zapalniczką. Kiedy kobieta zwróciła mu uwagę, bezczelnie odszczeknął
- To nie moje!
Ułamek sekundy później zwijał się z bólu trzymając się za krocze:
- Co pani robi? - wycedził przez zęby.
- To nie moje - odpowiedziała ze stoickim spokojem kobieta.

by Ryvid

* * * * *

USUWANIE

Młoda wczoraj pobrudziła parkiet atramentem. Dziś rano kazałem jej to usunąć. Siedzę w kuchni przy kompie. Od dłuższej chwili ucho moje drażni dziwny dźwięk, ni to świst, ni to pisk, ale cichutki, więc nie mogę go zdefiniować. Wychylam głowę zza stołu: młoda na kolanach zamalowuje białym korektorem granatowe ślady...

by cassius31

* * * * *

POMOCNA DŁOŃ

Żona posłała R. do hipermarketu po zakupy. Nakupił wszelakiego dobra i popakował w reklamówki. Było ich z siedem albo osiem, po parę kilo każda. Żeby je wyjąć z auta, wziąć teczkę, co ją miał w robocie, pozamykać samochód i doczłapać do drzwi klatki schodowej okazało się wyzwaniem niemal ponad siły. Ale dowlókł się. Stanął pod drzwiami i... dupa. Ani sięgnąć do domofonu ani kluczy z kieszeni wyjąć, mógł się założyć, że wygląda jak ostatnia c*pa. Jakoś uniósł rękę, naprężył biceps... dosięgnął do dzwonka. Ni chu.. nikogo w domu. Ku*wa mać! Przekładając reklamówki do jednej ręki przekroczył wszelkie bariery bólu obcinanych palców i pękających ścięgien. Gorączkowo lewą ręką wysupłał klucze i zaczął otwierać drzwi, kiedy poczuł, że nie jest sam. Tuż za jego plecami grupka trzech wyrostków z rękami w kieszeniach od jakiegoś czasu z zainteresowaniem obserwowała ten survival.
Udało się wreszcie otworzyć drzwi i balansując - jedną nogą blokując drzwi przed zamknięciem, drugą podpierając kolanem torby - R. ze zroszoną potem twarzą, w gorączkowym pośpiechu przekładał torby wyrównując obciążenie. Istny cyrk. Wreszcie był gotowy wejść do klatki, chociaż czy mu się to uda bez uszczerbku dla zakupów - nie był pewien. Rąk już prawie nie czuł. Rzucił okiem na chłopaków.
- Może wam w czymś pomóc, chłopcy? - wycedził najbardziej jadowicie jak tylko potrafił.
Na twarzach wyrostków odmalowała się konsternacja. Jakieś szczątkowe myśli zagościły w głowach. Ruszyły trybiki. Buzie się rozjaśniły. Wreszcie jeden z nich obejrzał się przez ramię.
- O, kurde, faktycznie... - zaczął - Tam jeszcze kolega jeden idzie, jakby pan mógł chwilę przytrzymać...
I śmignęli do środka.
No, ku*wa mać.

by Rupertt


* * * * *

JAK ODEBRAĆ RADOŚĆ ARTYSTOM

Dzień Nauczyciela na wsi – mamy zagrać półgodzinny koncert w Szkole Podstawowej... Psory siedzą i czekają - bardziej niż na koncert, czekają na rosoły – schabowe - bigosy, które to gminny  ‘katering’ pod batutą niejakiej Haliny, pichcił już od paru godzin w sali obok. Zapachy się rozchodziły, a psory się wierciły, ukrywając przełykaną ślinę. Wreszcie koniec ceremonii rozdawania nagród i wyróżnień.
 Wychodzi wójt i zapowiada:
- A teraz przed Państwem… - itd. itd. - Powitajmy ich gromkimi brawami!
Brawa ucichły, my skoncentrowani na scenie...
Nagle pani Halina:
- Tylko nie bisujta, bo bedzieta zimne jadły!

by noiacc


* * * * *

DZIWNY PIES

Wiozę dzisiaj młodą starszą z koleżankami do ich byłej wychowawczyni. Takie bardzo miłe spotkanie mieli umówione. Jadę, skręcam w las, a przed maskę wypada z krzaków pies. Obejrzał się niespiesznie i biegnie sobie jakoś tak leniwie przed samochodem. Trwa to jakąś chwilę, w końcu jedna z koleżanek młodej pyta:
- Dziwny jakiś... Co to za pies?
Na co młoda niewzruszenie:
- Mama nie ma okularów... To pewnie pies przewodnik.

by atitta


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM

Oglądany: 56734x | Komentarzy: 18 | Okejek: 298 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało