Szukaj Pokaż menu

Gawarit Moskwa! LXXII

28 489  
37   5  
Kliknij i zobacz więcej!Czekając na cud ocieplenia stosunków polsko - rosyjskich poczytajmy kolejną porcję dowcipów ze wschodu.

   

Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:

Aby dostać wizę do USA, należy oddać do analizy DNA oraz dać sobie pobrać odciski palców i skan siatkówki. Dla wygody można wysłać oko i palce pocztą.
Prezydent Gruzji jako gwarant konstytucji powiadomił naród, że okres gwarancji się skończył.

Tylko 1,5 mld dolarów zapłacił anonimowy zagraniczny biznesmen za możliwość naciśnięcia dowolnego guzika w bunkrze dowodzenia wojskami rakietowymi.

Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza oświadczyła, że nie dopuści do fałszowania wyników wyborów przez głosujących obywateli.

Międzynarodowy serwis aukcyjny E-bay nie ma szans w Rosji. Głównie z uwagi na inną wymowę pewnych samogłosek...

Oraz, jak donosi korepsondent specjalny pietshaq:

Autentyki CCXXII - Piękne majtki

57 333  
89   12  
W ostatnim listopadowym wydaniu Autentyków przybliżymy Wam, jak nie wyprowadzać psa, jak nie podlizywać się dowódcy oraz jakie majtki nie są ciążowe...

KIEDY DZIEWCZYNY POWAŻNIEJĄ

Historia opowiedziana przez moją kuzynkę, młodą nauczycielkę języka angielskiego w miejscowej szkole średniej. Szkoła ta nie cieszy się dobrą renomą, co tu dużo mówić, patologia pełną gębą. Szczególnie w LP (btw. tam to powinno nazywać się liceum patologiczne, a nie profilowane). Biedna kuzynka była zmuszona zostać wychowawcą w jednej z takich klas. Zdarzyło się również, że jej uczennica zaszła w ciążę (no kiedyś trza, nie?). Koniec roku szkolnego coraz bliżej, a dziewczyna ta w szkole się nie pojawia, oceny w dzienniku to sam kod binarny. Kuzynka się wczuła i dzwoni do niej do domu:
[kuzynka]: - Baśka, ty masz same jedynki, znowu nie zdasz! Kiedy ty wreszcie spoważniejesz?

Anegdoty o ludziach teatru XI

17 585  
15  
Kliknij i zobacz więcej!Czy aktorzy z racji swoich umijętności zawodowych mają lżej w życiu? Przekonaj się...

Stefan Jaracz spędzał kiedyś wakacje w towarzystwie swojej córki i Stanisława Daniłowicza w Zakopanem. Mieszkali wówczas w ‘Atlasie’. Pewnego ranka Jaracz ’poszedł w Polskę’ i zginął. Staś i Jaraczówna udali się na poszukiwanie i… odnaleźli go wreszcie u ‘Karpowicza’. Siedział zadumany nad niedopitym kieliszkiem. Ujrzawszy wchodzących uniósł brew:
- Stasiu – rzekł nieco schrypniętym głosem – cały dzień ciebie szukałem!

***

Jan Kurnakowicz lubił odwiedzać małe, skromne knajpki. Kiedyś wychodząc z radia, gdzie nagrał jakąś audycję, zaproponował reżyserowi wspólne drugie śniadanko. Gdy zasiedli w takiej właśnie małej restauracyjce, do stolika podeszła bufetowa i nieśmiało spytała pana Jana, czy to on jest tym znakomitym Kurnakowiczem.
- A dlaczego pani pyta? – uśmiechnął się artysta.
- Założyłam się z koleżanką o tabliczkę czekolady – odpowiedziała.
- Przegrała pani niestety – pokiwał głową – gdzieżby taki wielki Kurnakowicz mógł przyjść do takiej małej knajpki.

***

W 1947 roku Ludwik Solski bawił na gościnnych występach w Świdnicy. Lubił spacerować po mieście i oglądać wystawy, często też odwiedzał antykwariaty, by kupić to i owo.
Właściciel jednego z nich ucieszył się, gdy zobaczył nestora sceny polskiej w swoim skromnym sklepie. Solski poprosił o nocną lampkę. Ta, którą mu pokazano, była bardzo piękna.
- Ile chce pan za nią? – spytał Solski.
- Mistrzu – nieśmiało odezwał się właściciel sklepu – gdyby mistrz zechciał przyjąć ją w prezencie, byłbym szczęśliwy.
Solski zmrużył szelmowsko oko.
- Chętnie – powiedział – Ale ja mam dwa nocne stoliczki.


***

Leon Schiller wzywa przed premierą kierownika teatralnej pracowni krawieckiej i pyta:
- Stefciu, kiedy będą gotowe kostiumy?
- Za dziesięć dni – brzmi kategoryczna odpowiedź.
- Zrób cud, skróć termin – błaga Schiller.
- Cud jest już wliczony – uśmiecha się krawiec.

***

Zygmunt Król, kierownik produkcji Filmu Polskiego, przyjechał do Częstochowy, gdzie kręcił film. Chcąc się upewnić, czy ekipa przybyła już na miejsce, zadzwonił z hotelu do bazy. Przez pomyłkę aparat wybrał zły numer i połączył się z klasztorem.
- Czy Papież już jest? – zapytał. Nazwisko to nosił znany filmowy charakteryzator.
W słuchawce usłyszał dziwne chrząknięcie, po czym jakiś zalękniony głos odpowiedział, że jeszcze nie i że nic mu na temat przyjazdu papieża nie wiadomo.
- Jak to, przecież miał być już wczoraj – pan Zygmunt zaczął się denerwować.
- Przepraszam, a kto mówi? – spytał głos.
- Król – krzyknął filmowiec.
- Jaki król? – usłyszał pytanie.
- Zygmunt – odpowiedział, po czym usłyszał jęk i trzask odkładanej słuchawki.



Źródło:
Igor Śmiałowski opowiada… [anegdotki teatralne]
Wydawnictwo Iskry, 1973.

W poprzednich odcinkach...


15
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Autentyki CCXXII - Piękne majtki
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach XVII
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Anegdoty o ludziach teatru X
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach XVI
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CCXXXVII
Przejdź do artykułu Anegdoty o ludziach teatru IX

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą