Możemy się śmiać, że jeszcze trochę, a zobaczymy go w lodówce, ale to właśnie w marketingu tkwi jego największa siła. A jeszcze konkretniej - w dobrze dobranej grupie odbiorców. To właśnie z tego powodu "50 twarzy Greya" stało się hitem jakiego nie było i długo z pewnością nie będzie. Niech przemówią więc fakty!
#1. "50 twarzy Greya" to najbardziej kasowy film w historii kina, który wyreżyserowała kobieta (Sam Taylor-Johnson).
#2. W ciągu pierwszych trzech dni od premiery film zarobił ponad 80 milionów dolarów - to o 10 milionów więcej, niż uważany za lidera "Zmierzch" Catherine Hardwicke.
#3. Kinowy hit najbardziej działa na konkretną grupę odbiorców - to dojrzałe kobiety w średnim wieku.
Na seansie w Gdańsku w tłumie kobiet na sali widziano 10 smutnych męskich twarzy.
#4. W Glasgow trzy kobiety zostały aresztowane po tym, jak podczas filmowego seansu mężczyzna siedzący niedaleko nich poprosił, aby zachowywały się odrobinę ciszej.
Rozwścieczone kobiety w wieku 31, 38 i 51 lat najpierw zaatakowały jego samego, a później próbowały wyżyć się na policjantach, którzy przerwali seans.
#5. Filmowi daleko do wysokobudżetowych produkcji (jak na amerykańskie warunki) i kasowych produkcji rodem z Hollywood - wyprodukowany za skromne 40 milionów dolarów teraz zbiera potężne żniwo wśród płci pięknej.
#6. W Polsce podczas premierowego weekendu (walentynki) obejrzały go prawie 834 tysiące osób.
W samą tylko sobotę było ich 425 tysięcy. Ciężko będzie komukolwiek innemu pobić ten rekord, zwłaszcza że średnia weekendowa frekwencja w kinach wynosi u nas ok. 400 tysięcy osób.
#7. Produkcja, którą złośliwi nazywają "familijnym porno", pozostawiła daleko w tyle wszystkie filmy Petera Jacksona oraz popularne animacje Dreamworks.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą