Pewien Kazach w ramach służby we francuskiej Legii Cudzoziemskiej miał okazję odwiedzić Republikę Wybrzeża Kości Słoniowej. Wziął on udział w operacji "Jednorożec", której celem było, w ramach wspierania sił ONZ, utrzymanie pokoju i ochrona obywateli francuskich w kraju wyniszczonym wojną domową. Pobyt zrobił na nim takie wrażenie, że postanowił go opisać szerszej publiczności.
#1.
Jak sam mówi - do Legii zaciągnął się, by się sprawdzić, a także nauczyć dyscypliny. Po zakończeniu służby chce zrobić studia w Paryżu i wrócić do Kazachstanu.
Po opuszczeniu samolotu trafia się na ścianę gorącego i bardzo wilgotnego powietrza. Pot nie ma jak parować ze skóry i ubrania niemal natychmiast są nim przesiąknięte.
#2.
#3.
Dla Kazacha wszystko było tam nowe - klimat, rośliny, jadłospis. Nowo przybyli mieli tydzień na aklimatyzację w nowym środowisku, w tym czasie sporty i wysiłek fizyczny jest zabroniony, co ma uchronić żołnierzy przed udarem cieplnym.
#4.
Po tym czasie ćwiczenia są obowiązkowe i nie są lekkie. Bieganie, pływanie jazda na rowerze itd. Wszystkie atrakcje są dostępne przez cały dzień, basen jest najbardziej oblegany w czasie sjesty (12:00-15:00), kiedy warunki na zewnątrz uniemożliwiają jakąkolwiek pracę.
#5.
#6.
#7.
"Fala" w Legii istnieje, ale nie taka jak w armii rosyjskiej, czy kiedyś polskiej. Tutaj, jeśli ktoś podpadnie zbyt słabymi wynikami w czasie ćwiczeń lub nauki trafia w ręce kaprala. To on daje "wycisk" w postaci intensywnych ćwiczeń fizycznych i sam ćwiczy razem z karanym. Wyrabia to szacunek do podoficerów i motywuje żołnierzy do cięższych ćwiczeń.
#8.
#9.
Żołnierze patrolują i wykonują konwoje w Abidżanie - największym mieście Wybrzeża Kości Słoniowej.
#10.
#11.
99% oficerów to Francuzi pochodzący z bogatych rodzin. Służba w Legii to najlepsza droga do zdobycia miejsca w paryskiej Akademii Wojskowej.
#12.
Mijany oddział afrykańskich antyterrorystów przyjaźnie pozdrowił przejeżdżający patrol.
#13.
#14.
Budynek ONZ. Sztab, hotel, centrum dowodzenia. Strzeżony lepiej niż Fort Knox.
#15.
Suszenie prania.
#16.
#17.
3-kilometrowy konwój zaopatrzeniowy wyrusza z bazy północnej części miasta Niele, tuż przy granicy z Mali. Żeby płynnie przejechać przez miasto potrzebna jest pomoc miejscowej drogówki.
#18.
#19.
#20.
#21.
W Afryce nawet manekiny mają wielkie du... biodra.
#22.
Konwój ma do przejechania ponad 1 100 km i porusza się z prędkością 60-80 km/h. Na przejazd mają 2 dni w ciągłym upale i duchocie.
#23.
#24.
#25.
#26.
#27.
#28.
#29.
Konwój dotarł do celu. Wystarczy dać kilka cukierków, aby znalazły się dziesiątki chętnych.
#30.
#31.
#32.
Droga powrotna, nocleg w Bouake, w PAKBAT - pakistańskim batalionie ONZ. Łóżka z moskitierą zapewniają minimum komfortu.
#33.
#34.
Ochrona konwoju pozuje na tle świątyni w Yamassoukrou.
#35.
Ukrainiec Daniel. Zaciągnął się, aby móc skończyć studia podyplomowe w Paryżu i przeżyć przygodę życia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą