Poszedłem na ten film bez oczekiwań i zostałem pozytywnie zaskoczony. Moim zdaniem to był najlepszy film że świata Gwiezdnych Wojen od czasu prequeli. Ponadto po raz pierwszy od dawna zostałem zaskoczony przez twist fabularny, a osoby, które nie przepadają za SWJ powinny być usatysfakcjonowane.

Ze słabych stron: romans i "gra" aktorska Emili Clarke.

Zdecydowanie polecam

:lordkaftan mowisz, że lepsze od Zbira one?

Literówka Ci się wkradła, ale to dobrze, że nie ma bezsensownej politpoprawnosci

:ethordin dla mnie lepsze, dla kumpla słabsze od Łotra. Myślę, że jeśli komuś podobał się Łotr, to będzie zadowolony.

:lordkaftan Łotr 1 to pierwsze Gwiezdne Wojny od czasów RotS, które mi się podobały, a Last Jedi tylko mnie utwierdził w tym przekonaniu.

Tak więc po cichu liczę na te interquele, bo są o wiele ciekawszymi projektami od najnowszej trylogii.

No cóż, to taki miły* film, w którym Woody Harrelson, Chewbacca i grupa całkowicie obcych ludzi łobuzuje po kosmosie
Zabrałam mamę z okazji Dnia Matki, bo bardzo chciała obejrzeć, ale gdyby mnie posłuchała, spędziłybyśmy ten czas z Deadpoolem. Nie wypominam, ale myślę, że spędziłybyśmy go o wiele lepiej


*miły, bo gra Paul Bettany. Gdyby nie grał, musiałabym znaleźć inny przymiotnik.

Przyjemna baja, miała momenty, acz dupy nie urwała.

Nie porównuję do poprzednich trylogii, bo po prostu się nie da/nie ma sensu - inne czasy, inne możliwości, sentymenty, srenty. Ale jeśli chodzi o świeżynki, to:

Łotr > Solo > 7 i 8

Bardzo fajny filmek przygodowy w świecie SW; z Chewbaccą, Calrissianem i jakimś gościem udającym Hana Solo

Jeszcze nie widziałem, ale ludzi nie zainteresowali wystarczająco: https://www.independent.co.uk/arts-entertainment/films/news/solo-a-star-wars-story-disney-loss-box-office-sales-latest-a8384151.html

:sawpel myślę, że większość ludzi mocno sparzyła się na Ostatnim Jedi.
Ja też nie chciałem iść na ten film do kina, ale żona mnie wyciągnęła.
Zresztą może dlatego mi się spodobał - miałem baaaardzo niskie oczekiwania.

:lordkaftan Ja niestety potrzebuję zawsze highfantasy i highsf, więc pomimo tego, że uważam Łotra za świetny film, to jako seria Star Wars jest dla mnie średni (cały film ratuje mnich). Obawiam się, że wielu może uważać podobnie i, nawet jeśli jest słaba, wolą oglądać kontynuację sagi niż historie poboczne. Naprawdę lubię Hana i Wookieh i całą resztę świata, ale na film pomimo wszystko się nie wybrałem. Uniwersum ma naprawdę dużo lore i pokazywanie takich epizodów jest dla mnie zbędne. Chyba, że zrobili by film o szarych jedi lub innych użytkownikach mocy, nie będących ani po stronie Sithów ani Jedi, ale to znowu jest to samo co w pierwszym zdaniu. SW to miecze świetlne, moc i wielka rozpierducha. Wszystko co bez nich, nawet jeśli jest genialne, może się zwyczajnie nie przebić.