Belka wymieniona, w sobotę. Jebali się z tym dłużej niż przewidywali, bo wszystko było tak zastane, że nie do ruszenia. Musieli np. ujebać czujniki od absu, bo nie szło ich wymontować i dać nowe.
Do wymiany było wszystko włącznie z amortyzatorami, bo już przeciekały.
W firmie, która współpracuje z Antałexem, w Świeciu. Ogólnie jestem zadowolony, Jeździ się teraz bardziej komfortowo, nic nie napierdala na nierównościach.
Za to mam wrażenie, że zapowietrzyli hamulce. Bo jakoś inaczej się hamuje, chyba słabiej i wydaje mi się, że jak zahamuję, puszczę i znowu zahamuję, to za drugim razem łapie wyżej, ale nie mam pewności. jak depnę, to hamuje i abs się włącza, więc ogólnie działa. Chyba że to efekt tego, że musieli tam zdemontować wszystko, i teraz wyszło ile rzeczy trzymało się tam na rdzy i brudzie. W każdym razie bębny też do zrobienia, bo okładziny są już mocno wytarte
Aha, pytałem faceta o te łożyska igiełkowe. Potwierdził, że to by rzeczywiście pomogło, ale na krótko, więc teraz nikt się w to nie bawi.
Mówi, że to miało sens, jak belka kosztowała 1,5 tysiaka plus robocizna. A te łożyska należało wymieniać mniej więcej co roku.
Wtedy opóźnianie wymiany o kolejnych kilka lat miało znaczenie.
Teraz, biorąc pod uwagę sumaryczne koszty corocznych wymian łożysk, czas, jaki trzeba na to poświęcić, gdy sama belka kosztuje ponizej 500 złotych a po fachowej regeneracji wytrzymuje 50-70 tysiecy km - skórka za wyprawkę.