Miałem ochotę wołać w przymierzalni.
Kupowałem spodnie i cały czas ten sam problem:
Jak rozmiar pasa zgadza się z moim wymiarem, to nogawki blokują się w połowie ud i ni chu-chu nie dają się założyć. Jak nogi wchodzą to, za przeproszeniem, na dupę mógłbym założyć ze dwa pampersy i jeszcze byłby luz.
A jak wreszcie udało mi się znaleźć takie, że oba ww wymiary pasują to nogawki za długie o dobre 20 cm.
A nie mam jakiejś nietypowej sylwetki...

A potem żona się złości, ze od lat kupuję tylko dwa modele jeansów (Texasy Wranglera, albo 504 Levisa)...

nie lubisz rurek ?

:uczulony No nie. A teraz jakaś taka moda, że chyba wszystko poza starymi modelami szyją jak rurki...

Jak ja ostatnio szukałem, to gdy wszystko już pasowało, to po dopięciu rozporka okazywało się, że nie mam miejsca na klejnoty. Więc pytam baby czy to są męskie czy damskie? a ona mi bezczelnie, że dżinsy są uniseks (z takim wyrzutem w oczach). Ty se biustonosz uniseks kup!
będzie pasował
Aktualnie mam spodnie, które niby są OK (czasem tylko poprawić muszę). Niestety boczny szew nie jest w pionie, tylko skręca do wewnątrz oplatając nogę, nie wiem jak to prasować. Więc nie prasuję

:djbanan
To trzeba było się jak smutny chłopiec w przedszkolu podrapać i powiedzieć z dziecięcym wyrzutem "Ale to ciśnie jak biustonosz moje 75G gdy byłam kobietą!". I podreptać w miejscu. Bajecznie zabawne

Ale poważnie - spodnie jak cisną to przynajmniej poczujesz, będąc nawet niewyspanym zombie, ale układanie męskich skarpet stópek obok zwykłych męskich to gruba przesada. Dopiero w drugim mieście u znajomych się zorientowałem. Zresztą kto kupuje stópki?

:jez_z_lasu Te geniusze co chodza z kostkami gołymi

:jez_z_lasu Musiałem se zgooglać. Ty mówisz o moich skietach na rower U mnie to wygląda tak co rano:
-kurła, nie te
-kurła, nie te
-kurła, nie te
-kurła, nie te
-kurła, nie te
O! znalazłem
i tak co ranek ale obiecałem sobie, że oddzielę je na zimę i wyciągnę dopiero w kwietniu. No ale wiesz... teraz to już się nie opłaca

ep_calm
A daj spokój. Taki Kazimierz-Przerwa-Tetmajer: "buty-kudłate giry-spodnie"
Hejt leci też na krótkie spodnie, ale tylko dlatego, że wyglądam w nich tylko trochę lepiej niż w walonkach.

jbanan A to widzisz - nie jeżdżę na rowerze

Kup se szarawary i bujaj Pan wora

Ja miałem problem żeby kupić krótkie spodenki z kieszeniami: "Panie, kieszenie wyszły z mody - kup se Pan nerkę"

:thurgon
Kilt sobie kupię i będę bujał, przewiewał, klaskał

Miesiac temu polecialem do Pl na wesele i podobny problem. Tylko marynarke ze soba wzialem do podrecznego. Portki, buty i koszula do kupienia na miejscu, bo w Pl zadnej odziezy juz nie posiadam. I jak to zwykle pytam tylko o rozmiar i biore. Wynik- buty uszly, koszula tez, ale te spodnie... 2 dni musialem w nich na weselu usiedziec i z krocza wrecz slyszalem takie piski - jak gdyby 2 male piskleta chcialy sie juz wydostac. A spodnie wcale rurkowate jakos specjalnie nie byly.

:thurgon Ale czy handel organami nie jest przypadkiem przestępstwem
Poza tym gdzie byś tę nerkę trzymal jak nie w spodniach nie było kieszeni? W plecaku-lodówce?

:jez_z_lasu Ty, to po co Ci stópki? 0_O

Edyta: nie ma na to jakieś normalnej nazwy? Brzmi jak część damskiej garderoby.

Po tytule posta domyśliłem się o czym będzie. Ci wszyscy rurkowcy to po kastracji i odsysaniu tłuszczu? Jak to się stało, że nieproporcjonalna sylwetka stała się standardem?

:djbanan
Do chodzenia. Tam, z powrotem i jeszcze trochę o tam! No i do drapania się jak komar użre w łydkę.

//No właśnie przez pomyłkę wziąłem. To i tak zresztą nic. Kiedyś tak pomyliłem bieliznę ze zwykłymi skarpetkami. Weź tu kombinuj...

Co do nazwy to nie wiem. Każ mi zjeść zupę durszlakiem i przegryźć kompotem, ale nie wiem.

:jez_z_lasu "Tam, z powrotem i jeszcze trochę o tam.." teraz łapię, tańczysz jakieś pedalskie wygibasy

:djbanan
Są dwa rodzaje istot we wszechświecie - ci którzy tańczą i ci drudzy



https://www.youtube.com/watch?v=rOVC4NY8Q-A

:ssneaky a czy jest jakaś istotna różnica między rurkowcem a kastratem?

Znam problem, prawie trzy lata szukałem porządnych butów, które pasowałyby na moje nogi. No i jak znalazłem to musiałem ciężkim pieniądzem sypnąć.

z butami to oddzielny problem... ale w końcu znalazłem firmę, której się już kurczowo trzymam. Rozmiarówkę na tyle opanowałem, że mogę zamawiać w ciemno - nawet modele dotąd nie noszone.

Cieszcie się, że w ogóle macie jakieś rozmiarówki, ja koszuli w ogóle nie mogę mieć ze sklepu :/

:sawpel Wiemy skąd masz koszule

:fulmar, no właśnie chyba też w końcu trafiłem pod właściwy adres. W akcie desperacji poszedłem do Alpina i mówię czego potrzebuję. Ku mojej radości facet przyniósł buty z nowej linii Kayland Gravity, założyłem - jakby robione pode mnie. Ku mojej niekoniecznie radości, potem powiedział ile koralików muszę zapłacić. No, ale wziąłem bo w poprzednich starłem podeszwy do cna

ja potrzebuję solidnych sznurowanych wysoko butów na co dzień. Coś jak glany, tylko jednak dobrze, żeby były lżejsze. Jak się skończyła dostępność normalnych armijnych z demobilu, zacząłem próbować inne i tak trafiłem na Magnum. Najpierw Spider, potem długo Stealth II, ostatnio - najlepsze dla moich stawów - Lynx. Jak zacząłem myśleć o butach "do pracy" (zamiast przydziałowych białych klapek, które - wbrew pozorom - nie służą moim mogom), zdecydowałem się na Cobrę 6.0. Zamówione w necie, bez przymierzania, w rozmiarze jak wszelkie poprzednie. Rewelacja.

Czyli w butach narciarskich srasz z bólu po 30 min czy po godzinie?

Same dziwolągi...
Żartuję, mam problem z ciuchami odkąd przekroczyłem wzrost 194 cm. Teraz mam 200, stopa 48, ale bardzo szeroka, więc buty 49. Wszystkie spodnie według pasa też dociągam do połowy uda, do tego muszą mieć ok 90 cm od kroku czyli długość 36. Niestety chcąc wyglądać jak człowiek, trzeba sypnąć groszem. Największy problem z dresami do biegania, bo te porządne to kosztują majątek, a te zwykłe nie dość, że ledwo pasują, to po kilku praniach przetarte (może nie prać?).
Ja się zastanawiam, gdzie się ubierają ci wszyscy strongmani, koszykarze i inni ludzie-góry?

:djbanan, w życiu nie miałem butów narciarskich na nogach.
Przemierzam duże odległości na nogach, do tego od wielu lat w czasie urlopu kilometry trekkingu, więc buty muszą być lekkie, oddychające, na dobrych podeszwach i nieprzemakające. no i 40 2/3 , a o taki zestaw niełatwo

:dugy Ja mam 203, ale spodnie to żaden problem, po prostu kupuję tylko w Big Starze, często (od jakiegoś czasu, bo za młodu to wszystkie spodnie za krótkie się nosiło) są 36 i to nawet w rozsądnych cenach. Ale stopy mam malutkie, 44/45, więc chodzę w czym chcę

Tylko witki za długie, ani koszul, marynarek, swetrów w sklepie się w zasadzie nie kupi, chyba, że tak szerokie, żeby udawały, że mają dłuższe rękawy. Trzeba wszystko szyć :/

Ja trochę na rowerku jeżdżę - no i ten sam problem - uda to magiczne miejsce gdzie większość spodni utyka... Teraz mam jedne z hiszpańskiej sieciówki - uda wchodzą jako taki a w pasie 3 cm luzu... jak założę szelki to można pracować - bo z paskiem to notoryczna walka o podciąganie a jak ręce brudne od maszyny czasem to nie ma jak...

:Sawpel kiedyś były długie spodnie w Reserved, ale gdzieś tak od 1,5 roku nie natrafiłem u mnie na wiosce na jakiekolwiek w tym rozmiarze, a bez przymierzania nie kupuję.