Mnie to od zawsze fascynowało. Jako dzieciak na działce wrzucałam malutkie wysuszone okruszki do ziemi, a potem z tego były rzodkiewki, sałata, koperek, marchewki, buraczki... Jak!?
U mnie WRESZCIE lunęło, pobłyskało i zagrzmiało. W końcu jest czym oddychać
:bajgiel, młodsza boi się fontanny i buczenia pompki, starsza ma tradycyjnie już wywalone :djbanan, wiem jak to działa, w poprzednim sezonie roślinki dały nam przyzwoite zbiory
Coś Ty temu biednemu pomidoru zrobił
Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, pomidory się ogławia, czyli przycina bydlę, żeby szło w owoce a nie wzrost
:tamquamleorugiens, ma urywane co trzeba regularnie, zajmuje się tym nasz domowy fachowiec od roślin (czyli nie ja), to po prostu taki gatunek, w ubiegłym roku myślę, że miał ze trzy metry lekką ręką i pięknie owocował