Zawoziłem ostatnio taką babcinkę do szpitala. babcia miała 95 lat i była głucha jak pień.
Pobadaliśmy, zapakowaliśmy na krzesełko kardiologiczne i do windy. W windzie starsza pani unosi głowę i krzyczy
-Niech mi pan założy ten zegarek na rękę!
Zapinam zegarek na nadgarstku a ona krzyczy:
-To jest taki specjalny dla głuchych!
-Ahaaaa! - odkrzykuję.
Zwrócił ten zegarek moją uwagę. Hmm dla głuchych, musi być ciekawy gadżet, Ale zaraz, to zwykły zegarek elektroniczny, jaki można kupić na odpuście.
W myślach stanąłem obok, złapałem się za biodra, nachyliłem się i powiedziałem "Baaabciuuuu!", machając palcem wskazującym.
Pobadaliśmy, zapakowaliśmy na krzesełko kardiologiczne i do windy. W windzie starsza pani unosi głowę i krzyczy
-Niech mi pan założy ten zegarek na rękę!
Zapinam zegarek na nadgarstku a ona krzyczy:
-To jest taki specjalny dla głuchych!
-Ahaaaa! - odkrzykuję.
Zwrócił ten zegarek moją uwagę. Hmm dla głuchych, musi być ciekawy gadżet, Ale zaraz, to zwykły zegarek elektroniczny, jaki można kupić na odpuście.
W myślach stanąłem obok, złapałem się za biodra, nachyliłem się i powiedziałem "Baaabciuuuu!", machając palcem wskazującym.