@Yoop tak, przeczytałem.
Z darowizną jest więcej zamieszania.
Lepiej sprzedać, tym bardziej że po leasingu wykupujesz za grosze, więc i nie problemu za grosze sprzedać. I najlepiej jednak komuś spoza najbliższej rodziny, żeby się przed urzędami nie tłumaczyć. Sprzedasz ojcu, bratu to możesz się potem tłumaczyć po urzędach.

Przypominam se jak niektórzy popularni jutuberzy motoryzacyjni (typu Zachar) nieładnie zachwalali najem długoterminowy jako świetny wybór, dużo lepszy niż zakup na własność czy leasing. I to nieszczególnie oznaczając że to materiał sponsorowany.

Otóż nigdy nie będzie nic korzystniejszego niż zakup na własność za gotówkę
Leasing na firmę też może być, ale nie ma nic za darmo. Oprócz odsetek, głupiego ubezpieczenia nie zmienisz bez opłaty administracyjnej.

Popatrzyłam na przebieg swojego auta. Biorąc pod uwagę, że dwa razy pożyczyłam je córce na wyjazdy, gdzie zrobiła jakieś 3 tys. kilometrów, niespełna rocznym autem zrobiłam koło 8 tys. Wynajmuję miejsce parkingowe w garażu podziemnym, płacę ubezpieczenie i myślę sobie, że chyba w ogóle mi się nie opłaca posiadanie auta. Odpękałabym moje jazdy Pankiem w niższej cenie.

@atitta - Panka nie masz w garażu, kiedy potrzeba przyjdzie. A jak los jest szczególnie złośliwy, to się okazuje, że najbliższy jest 2km dalej, pada śnieg, są zaspy, a biodro napierdziela.
Swoim jeżdżę ok. 8kkm rocznie, na pewno wychodzi ponad 1 PLN za km, ale wolność kosztuje, nie ma zmiłuj.

@Peppone kurwa, ludzie, wy mieszkacie w Warszawie, poza nienajgorszą komunikacją miejską, macie ubery, bolty i złotówiarzy na zawołanie, serio musisz mieć swój samochód? Bo ile razy wpierdolę się gdzieś dalej niż Wawer, Wesoła, czy cokolwiek innego dalej niż 2km od obwodnicy(o ile nie ma na niej wypadku), to mam wolne dwie godziny na adiobooka

@Radioactive No właśnie do takich wniosków doszłam. A już to, że można auto zostawić w innym mieście i wrócić inaczej, albo odwrotnie to niesamowita wygoda. W dupie z przeglądami, ubezpieczeniem. Nie mam potrzeby posiadania dla samego posiadania. Do tego jeszcze moje notoryczne zapominanie o skycashu, albo 16 zeta za parking przy Novotelu, kiedy jadę na siłownię 2 razy w tygodniu.

@atitta problem jest w tym, że jak ludzie masowo się przesiądą do nieswoich aut, a branża zwietrzy okazję (i sposobność "wykręcania ręki") to ceny pójdą w górę

@Radioactive - kurvva, tak. Bo nie lubię być zależny od uberów, boltów i złotówiarzy. Lubię też wyjechać poza Warszawę. Lubię prowadzić samochód bardziej, niż mieć wożoną dupę. Nie lubię tłoku w zbiorkomie. I jeszcze kilka innych powodów by się znalazło. Za to nie lubię słuchać audiobooków - jestem wzrokowco-skojarzeniowcem i audiobooki zwyczajnie mnie nudzą.

@Peppone spoko, tylko pytam
Po prostu kiedy nie wjadę bardziej w miasto, to trudno nazwać to jazdą, bardziej pełzaniem, jakbym miał tak codziennie, to bym się zaczął ciąć

@Radioactive - po mieście nie jeżdżę codziennie, bardzo rzadko w godzinach szczytu, a i tak na trasach, którymi jadę mam lepszy czas, niż bym korzystał ze zbiorkomu. A często-gęsto muszę coś jeszcze przewieźć.

Ilu ludzi, tyle historii.

@Krzychpl ale ja nie mówię ludziom, że mają tak robić. Tylko mówię, że ja rozważam, czy własne auto jest mi w ogóle potrzebne. I mówię tylko o własnym doświadczeniu. Nic więcej.

Masterlease to spora firma. Procedura zamówienia oraz odbioru auta u nich jest szybka, nie powinieneś mieć też problemu z obsługą serwisową, wymianą opon, czy zgłoszeniem awarii.
Co do pierwszej części pytania, wynajem jest na pewno wygodniejszy niż kupno samochodu, bo praktycznie nic Cię nie obchodzi. Czy bardziej opłacalny? Zależy w jakich sytuacjach.

@emilduda fajne argumenty, takie wcale nie podlatujące komercyjnym smrodkiem. To kiedy ty kolego to konto na dżołmo założyłeś? Wczoraj? No jaki zbieg okoliczności

@poradnia nazywajmy rzeczy po imieniu, to wali chujem z kilometra

@emilduda skończ pierdolić z łaski swojej, wystarczy spojrzeć ile stron ma umowa, regulaminy, tabela opłat i chuj wie jakie jeszcze załączniki. "Nic cię nie obchodzi" to tylko jak odłożysz łyżkę

@Radioactive bezapelacyjnie, wali padliną od pierwszego posta


... poszły już te geniusze od masterlisa

@atitta ja także nie mówię, że Ty mówisz, zwracam tylko uwagę na dość częste zjawisko kiedy czynność powszechnie wykonywana samodzielnie przechodzi w model z dominacją strefy usługowej, szczególnie jeśli zamieszana jest w to administracja realizująca założenia ideowe (jak "zmniejszanie samochodozy" czy "odzyskiwanie miast dla mieszkańców") co prowadzi do ograniczeń w potencjale ewentualnego powrotu do samodzielnej realizacji
wtedy nagle usługi z dorzucanych w gratisie w transakcji wiązanej lub rozsądnie wycenianych na zachętę do korzystania stają się przede wszystkim dochodowe dla organizatorów
i generalnie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt że powrót do status quo ante jest już wtedy albo trudny, albo wręcz niemożliwy, a konsument staje się słabszą stroną transakcji, bo nie ma dźwigni w postaci możliwości nie korzystania z usługi i zrealizowania potrzeby we własnym zakresie, jest poniekąd na wspomnianą usługę skazany

Świeże konto założone w dniu powstania tego wątku. To na pewno jest bezstronna opinia zadowolonego użytkownika

albo kompleksowa (choć niezbyt kompetentna i dość oczywista) obsługa "ssało"

@Krzychpl doskonale to rozumiem, przecież cel ekonomiczny nie ma nic wspólnego z tym, żeby ludziom było wygodnie.

To co mnie martwi w przypadku kupna samochodu za gotówkę to spadek wartości auta, szczegolnie, ze samochód traci od razu po wyjeździe z salonu. A po kilku latach jest wart jakieś 60% tego co się na niego wyłożyło.
Orientujesz się jak w przypadku wynajmu wygląda sytuacja ze zdaniem samochodu?

@jagnasto tylko to średnio aktualne. Pięcioletni samochód trzyma 85-90% ceny początkowej i około 60-70% wartości nowego odpowiednika. A jak masz go od początku to przynajmniej znasz jego historię, no i awaryjność jest dużo niższa. Od 2015 roku, kiedy wziąłem Dacię w leasing, mam już ósmy nowy samochód we firmie i nie ma szans, że znów kupię używanego trupa. Koszty napraw wcale nie wychodzą dużo taniej w ogólnym rozrachunku.

@pies_kaflowy
"fajna dacia" to oksymoron

@taxidriver77 oho, mamy tu blacharę
"Bez gwiazdy nie ma jazdy"? Czy inne upośledzenie umysłowe reprezentujesz?

@Radioactive - tia, nominalnie może i trzyma, ale te pieniądze są o wiele mniej warte.

Miałem w życiu 2 samochody kupione jako nowe i 3 jako używki. Owszem, w kupno używki trzeba zainwestować czas, trochę kasy i sporo paranoi, ale trafiłem dobrze. Obecne 2 używki mam już po kilka lat każdą, w jednej nie wyszło nic, czego bym się nie spodziewał kupując, w drugiej - prawa półoś, co było kosztem poniżej 2kPLN. Kwestia, jak się trafi.
Z drugiej strony, w firmie pewnie mocniej je eksploatujesz. U mnie obie jeżdżą poniżej 10kkm rocznie, przez doświadczonych kierowców. Jedna w większości w trasach, druga 60:40 miasto/trasy.

Rozkminiałem to 2 lata temu; ukradli mi nową, salonową (no, 4-letnią) mazdę 3, szukałem zamiennika.
Ubezpieczalnia oddała kasę, dołożyłem drugie tyle, kupiłem W212 v6. W życiu nie miałem lepszego samochodu (a kręcę kierownicą 25 lat).

Policz hajs, który wydałbyś (czy tez jestes gotowy/a/e/o wydać) na lizing - i wydaj go na generację starszy wóz o klasę wyżej.
Podziękujesz później.