Urbex, czy też miejska eksploracja to obecnie zajęcie nad wyraz popularne. Jednak ja mając naście lat nie zdawałem sobie sprawy, że latając po wiecznie nieukończonym osiedlu, jestem
„miejskim eksploratorem”! Dziś dziesiątki domorosłych poszukiwaczy prześcigają się w produkcji kolejnych youtubowych hitów, zapewne licząc na splendor i sławę. Ba! Nawet powstał festiwal traktujący o opuszczonych miejscach. I bardzo dobrze! Jest tylko jedno
„ale”, które muszę tu głośno wykrzyczeć, cytując klasyka:
„wy wszyscy jesteście pojebani! Was nie można sądzić, was… was trzeba leczyć!”*
Czytaj dalej:
Urbex dla śmietanki, czyli nie dla ciebie chamie!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą