bo rzeczywistość jest bardziej od fikcji, nawet ta pokioskowa
Kawalarz
16 czerwca 2015
Przyszedł do kiosku taki dziadek - sąsiad, co to zawsze coś w ręce niesie: a to pierożki od córki, a to ciasto z pobliskiej cukierni, a to talerz wędlin po imprezie... Dzisiaj też coś miał. Zaglądam z zainteresowaniem, odchyla wieczko, pochylam się nad pudełeczkiem z niezidentyfikowaną jeszcze powonieniem zawartością, a tam...
- Robaki! Pirsza klasa! Na ryby na noc ide!
Błeeeee!
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Napędzana humorem dzięki
Joe Monsterowi
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą