Nie może też zapomnieć o wodzie toaletowej, którą nakłada tonami, żeby zapach utrzymał si,ę przez cały dzień. Powiedzmy w co drugi dzień trzeba też zająć się paznokciami: uciąć, upiłować, potem skórki..hmm a może lepiej pójść do kosmetyczki. Przy dobrych wiatrach około godziny 8 wasz "mężczyzna" zwalnia łazienkę i w końcu wy możecie wejść.
Teraz pora coś zjeść, ale nie, nie zje chleba z kiełbasą, bo to ma za dużo kalorii, szkodzi na cerę i po kiełbasie brzydko pachnie z buzi.. Dzisiaj zje trójkącik serka topionego, oczywiście odtłuszczonego.
Przed wyjściem do pracy jeszcze tylko poprawić włosy i możemy iść. Ale "mężczyzna" nie pracuje jako mechanik, budowlaniec itp, bo to może zniszczyć jego dłonie, sprawić że będzie brzydko pachniał itd.. Dlatego on pracuje w salonie piękności - przy okazji zna wszystkie nowości kosmetyków i nowe trendy w modzie. Przez cały dzień chodzi z głupkowatym uśmiechem, al’a Cycu z kiepskich.
Po skończonej pracy "prawdziwy mężczyzna" nie wraca prosto to domu, lub nie idzie z kolegami na piwo. Najpierw musi wstąpić na solarium, bo troszkę opalenizna mu się zmyła, a na dodatek światło lamp sprawia, że nie ma wyprysków na twarzy. Potem jeszcze siłownia, jakieś 1,5godziny dziennie, żeby zachować kondycję, albo lepiej aerobik z elementami jogi, wtedy zachowa również równowagę psychiczną. Przed powrotem do domu jeszcze tylko godzina basenu i jesteśmy w domu.
Przed snem "mężczyzna" nakłada jeszcze sobie tylko maseczkę na twarz, bo te wszystkie zanieczyszczenia w powietrzu strasznie niszczą skórę. Potem tylko rozczesać i związać włosy, odpowiednie kremy do: rąk, paznokci, twarzy, uszu, pośladków, stóp i może jeszcze ptaszka.

Gratuluję kochane Panie właśnie takiego "mężczyznę" stworzyłyście. Życzę miłego życia u jego boku.