7 niecodziennych rzeczy, które ludzie zwykli nosić przy sobie

#1. Rewolwer w kosmosie

Trudno o podróż bardziej w nieznane niż wyprawa w kosmos – nic więc dziwnego, że zarówno Amerykanie, jak i Rosjanie próbowali jak najlepiej się do niej przygotować. Ci ostatni wychodzili z typowego dla siebie, a przy tym mocno specyficznego założenia – i w każdą podróż kosmiczną, aż do 2006 roku, rosyjscy kosmonauci zabierali ze sobą rewolwer. Broń ta miała im posłużyć nie jako argument w potencjalnym starciu z kosmitami, a jako środek do obrony przeciwko drapieżnikami po powrocie na Ziemię i lądowaniu w środku tajgi.

#2. Rad i polon

Kiedy duma rozpiera, trudno o rozsądek – chociaż przyznać trzeba, że nie zawsze winny jest brak rozsądku. Niektóre rzeczy przychodzą dopiero z czasem – dokładnie tak, jak świadomość szkodliwości polonu i radu. Niestety Maria Skłodowska-Curie miała w zwyczaju nosić przy sobie po próbce obu odkrytych przez siebie pierwiastków, a nawet podziwiać ich poświatę w ciemności. Nie było to dobre dla zdrowia, co okazało się jednak dopiero później, gdy chroniczne osłabienie zidentyfikowano jako chorobę popromienną.

#3. Miarka się nie przebrała

Nie zawsze noszenie przy sobie nietypowych przedmiotów musi wiązać się z negatywnymi konsekwencjami. Czasem może być po prostu osobliwe, a przy tym nieco zabawne. Tak właśnie wygląda to w przypadku Shigeru Miyamoto, twórcy wielu gier na Nintendo, który ma w zwyczaju nosić przy sobie miarkę. Japończyk doskonale bawi się, odgadując wymiary wybranych przez siebie przedmiotów, a następnie sprawdzając – przy pomocy miarki – jak bardzo, lub może wcale, się pomylił.

#4. (Nie) udawać Greka

Niektórzy o rozpoznawalności marzą dniami i nocami, inni najchętniej by od niej jak najdalej uciekli… co nie zawsze jest możliwe. Chwytają się więc całkiem kreatywnych sposobów, daleko wykraczających poza „standardowe” ciemne okulary na pół twarzy. Dobrym przykładem jest Dawid Bowie, który miał w zwyczaju przemieszczać się po Nowym Jorku z grecką gazetą pod pachą. Liczył, że w ten sposób przechodnie pomyślą, że to tylko jakiś Grek podobny do znanego piosenkarza i dadzą mu spokój.

#5. Mundurek gwiazdy

Czasem nie chodzi o to, co nosi się przy sobie – a o to, co na sobie. Niekiedy to kwestia przyzwyczajenia, niekiedy zaś rzecz bardziej praktyczna. Ten ostatni argument przemawiał do sir Davida Attenborough znanego z prowadzenia przyrodniczych programów telewizyjnych. Niemal zawsze Brytyjczyk ma na sobie jasne spodnie w kolorze khaki oraz błękitną koszulę. Dzięki temu filmowanie w odległości tysięcy kilometrów – oraz miesięcy – nie stanowi problemu. Gdzie i kiedy Attenborough nie stanąłby przed kamerą, nie musi obawiać się o strój niepasujący do reszty materiału.

#6. Głąb kapuściany

Chłodna głowa przydaje się w wielu sytuacjach – a im bardziej jest potrzebna, tym trudniej ją zachować. Ot, zwyczajowa złośliwość losu. Jeśli samokontrola zawodzi, można próbować szukać wsparcia gdzie indziej – jak słynny baseballista Babe Ruth, który miał zwyczaj chowania pod czapką… zmrożonego liścia kapusty. Dziwne? Z pewnością. Skuteczne? Zdania są podzielone… Kiedy jednak pewien południowokoreański zawodnik postanowił pójść śladem mistrza, zbuntowała się federacja – po tym, jak kilkukrotnie podczas meczu na boisko wypadła kapusta, uznano to za doping i zakazano.

#7. Z deszczu na wojnę

W przypadku Brytyjczyków noszenie przy sobie parasola nie wydaje się niczym szczególnym – zaskakującą niefrasobliwością byłoby wręcz wyjście na zewnątrz bez niego. Niektórzy tak bardzo wzięli to sobie do serca, że z parasolem wyruszali nawet na wojnę. Tym właśnie, między innymi czynami, wsławił się oficer Digby Tatham-Warter. Podczas II wojny światowej oprócz broni miał przy sobie nieodłączny parasol – i to właśnie nim unieszkodliwił raz niemiecki wóz, wbijając jego kierowcy końcówkę parasola w oko. Subtelnie… i w iście brytyjskim stylu.