W czasach PRL wykreowany na legendę. Jego imieniem nazywano ulice, szkoły, zakłady produkcyjne, a nawet górę i miejscowości, w pobliżu których zginął. Postawiono mu niezliczone pomniki. Kim naprawdę był facet z pięćdziesięciozłotówki?
Wielu ludzi uważa, że Świerczewski, jak tysiące naszych żołnierzy, został pchnięty w niedźwiedzie przytulalski wujcia Stalina przez wydarzenia z początku II wojny. W rzeczywistości Świerczewski nie służył w polskim wojsku aż do 1943 roku. Urodził się 10 lutego 1897 roku w Warszawie. Po ukończeniu dwóch klas szkoły powszechnej i przyuczeniu do zawodu, został pomocnikiem tokarza w zakładach Gerlacha. W czasie pierwszej wojny Rosjanie ewakuowali całą fabrykę i jej personel do Moskwy. Karierę wojskową rozpoczął w 1916 roku, kiedy został powołany do Armii Imperium Rosyjskiego. Z frontu wrócił rok później. Kiedy wybuchła rewolucja październikowa, Świerczewski przyłączył się do bolszewików.
Nasz „bohater” wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej, oczywiście przeciwko Polsce. Był dowódcą batalionu w armii Michaiła Tuchaczewskiego. Został nawet dwukrotnie ranny w bitwie pod Chobnoje.
Po nadrobieniu braków w edukacji, Karol został skierowany do szkolenia polskich komunistów, gdzie nauczał podstaw wojskowości m.in. Władysława Gomułkę.
Świerczewski zapisał się w pamięci jako „Generał Walter”. Pseudonim ten otrzymał, kiedy został oddelegowany do walki w hiszpańskiej wojnie domowej. W przerwach w walkach z siłami Franco, pijany Świerczewski z lubością mordował swoich żołnierzy i jeńców.
W czasie pobytu w Hiszpanii nawiązała się przyjaźń między Walterem a Ernestem Hemingwayem. Hemingway postanowił nawet uwiecznić Świerczewskiego w swojej powieści „Komu bije dzwon”. Wzorowana na nim jest postać generała Golza.
Po ataku Niemiec na ZSRR generał stał się kłopotliwy dla dowódców (o podwładnych nie wspominając). Jego charakter się nie zmienił, a alkoholizm pogłębił. Generał nie był w stanie podejmować racjonalnych decyzji, był jednak pupilkiem Stalina. Doprowadziło to do brawurowego odwrotu Świerczewskiego w bitwie pod Moskwą. Z dziesięciu tysięcy ludzi, którymi dowodził, przeżyło pięciu. Dopiero po tym wydarzeniu marszałkowi Żukowowi udało się odsunąć Waltera od dowodzenia oddziałami na froncie.
O miernym, ale wiernym generale przypomniano sobie w 1943 roku, przy organizacji Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR. W 1944 roku został mianowany zastępcą dowódcy 1 Armii Polskiej w ZSRR. Znamienne jest to, że nawet generał Berling, który sam szczególnie nie szanował życia swoich żołnierzy, w końcu odsunął go od dowodzenia w związku z wysokimi stratami.
Walter został skierowany do tworzenia 2 Armii Polskiej w ZSRR, gdzie nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Sądy wojskowe 2 Armii skazywały na śmierć żołnierzy AK, a generał skazywał swoich żołnierzy, podejmując tragiczne w skutkach decyzje.
W końcu zachowanie Świerczewskiego doprowadziło i do jego śmierci. 28 marca 1947 roku generał przeprowadził inspekcję wojsk stacjonujących w Baligrodzie. Potem, mimo odradzania mu tego pomysłu, uparł się na odwiedziny u żołnierzy stacjonujących w Cisnej, lecz nigdy tam nie dojechał. Jego oddział wpadł w zasadzkę UPA pod wsią Jabłonki. W wyniku walki zginęło trzech żołnierzy WP, w tym generał Świerczewski. Dokładne okoliczności jego śmierci do dziś budzą kontrowersje. Zeznania świadków odnośnie zajścia różnią się. Powstała nawet teoria, wg której generał miał zostać poświęcony przez swoich przełożonych, a jego śmierć miała być pretekstem do rozpoczęcia akcji Wisła. Świadczyć o tym mają m.in. wyjątkowo niskie straty w grupie inspekcyjnej i ślady na mundurze generała, wśród których miała być rana zadana ostrym narzędziem.
Nawet mocno naciągając fakty, generała Świerczewskiego trudno nazwać choćby postacią kontrowersyjną. Był nieudolnym, zarozumiałym alkoholikiem, przez którego zginęło tysiące ludzi.
Jednak lata PRL-owskiej propagandy spowodowały, że do dziś znajdują się sympatycy Waltera. Jednym ze znanych fanów generała jest Marek Siwiec, który protestował przeciwko usuwaniu jego pomników.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą