Szukaj Pokaż menu

Faktopedia CCCLXIX - panie, które oddają hołd każdemu chowanemu żołnierzowi

180 862  
790   150  
W tym odcinku m.in. ile jest warte życie palacza, jak znaleźć północ w Bukownie i jak więźniowie pomagają w Kalifornii.

#1.

Parę słów o transporcie miejskim w Peru - relacja redaktora JM z podróży

50 524  
320   26  
Jakiś czas temu opowiedziałem wam, jak wygląda przemieszczanie się pomiędzy peruwiańskimi miastami. Gorsze od kilkudziesięciu godzin miażdżenia kolan siedzeniami i sporego prawdopodobieństwa, że autokar runie w otchłań andyjskich przełęczy jest tylko jedno – transport miejski.

Mono Polo - mniej i bardziej dziwni klienci sklepu monopolowego

84 130  
470   79  
Sklep monopolowy to prawdziwa wylęgarnia klientów co najmniej dziwnych. Oto kilka historii z ich udziałem.

Para, tacy stereotypowi „Młodzi, wykształceni, z wielkich ośrodków”. Kupili alkohol i lizaki z konopią. Zapłacili kartą, ja bawię się w papierologię stosowaną, on kręci lizakiem między palcami. Pytam:
- Kopię?
- A nie wiem, w Holandii takiego kupiłem, to kopał. W ogóle, wie pan, jak ja się tam trawskiem zjarałeeeem!
Unoszę lekko brwi do góry.
- Pytałem, czy kopię drukować.
Ona w śmiech, chihuahua w jedną rękę, zszokowany chłop pod drugą rękę i poszli.

* * * * *

Godzina 23. Wbiega dziewczyna, na oko 22-23 lata.
- Ma pan tu coś dobrego?
- Same dobre rzeczy – i dokładam firmowy uśmiech, bo dziewczę zdecydowanie z tych powabniejszych. Chodzi po sklepie, przebiera, a to słodycze, a to chipsy, a to piwo, wino, w
końcu staje przy ladzie, patrzy głęboko w oczy i pyta:
- Pan nie wie co ja chcę, prawda?
- No nie, nie wiem.
- Aha.
Pokręciła się jeszcze po sklepie, zatrzymała się:
- Pan nie ma nic dobrego, co ja bym chciała, a ja nie wiem, co ja chcę!
Tupnęła do tego dobitnie nogą i wyszła.

* * * * *

Upalne popołudnie, wchodzi pan Janusz. Hawajska koszula zapięta na trzy środkowe guziki, spod tych niezapiętych na górze wyłazi tzw. „misiek”, z tych z dołu kałdun. Żeby uzupełnić wizerunek nie mogę zapomnieć o wykałaczce między zębami.
- Te, panie, a macie te napoje z Nawałką?
- Mamy, za panem w lodówce.
- Panie, a jak to działa, bo mie to smakuje.
- To uzupełnia wypocone minerały z organizmu.
- Panie, a to na serce nie szkodzi? – w tym momencie dostaję w twarz plikiem recept, gdzie mignęła mi pieczątka kardiologa. – Bo ja tam tych napojów niby nie mogę, a mie to smakuje!
- Na serce to mogą szkodzić energetyzujące, a nie izotoniczne – Janusz w tym momencie radośnie przegrzebuje lodówkę i ewidentnie czegoś szuka.
- E, bo wy macie tylko niebieski i żółty, a te to dzisiaj żem pił, nara!


Piątek, godzina 20, czyli czas, w którym ludzie wybywają na imprezy. Przychodzi klientka, lat na oko ze trzydzieści, odstrzelona jak szczur na otwarcie kanału. Bierze dwa red bulle i papierosy, w trakcie kasowania jeszcze malowała sobie usta. Wyciągam z kasy resztę, podnoszę głowę i widzę parę centymetrów od mojej twarzy świeżo pomalowany dzióbek.
- Proszę pana, równo się pomalowałam?
- Tak, równo się pani pomalowała.
- A dobrze wyglądam?
- Świetnie pani wygląda!
- To wspaniale, bo ja na za chwilę to umówiona jestem.
Wyszła i wróciła chwilę potem.
- Niczego tu nie zostawiłam?
Patrzę na ladę, na podłogę i trasę przemarszu – czysta, zgub brak.
- Nie, niczego pani tu nie zostawiła.
- Aha – i wychodzi, ale zatrzymuje się w pół drogi i wraca do lady. – Na pewno nic nie zgubiłam?
- Na pewno.
- To do widzenia w takim razie
Wychodzi po raz kolejny, ale dla odmiany zatrzymuje się przy lodówkach, w których zaczyna się przeglądać .
- A włosy jak wyglądają?
- Fantastycznie! - odpowiadam z dużą dozą weźkobietodajmipracowaćiidźsobieizmu.
- A mogę u państwa kupić lusterko i puder?
- Nie, to jest sklep monopolowy, nie sprzedajemy takich rzeczy.
- A pan czasem swojego nie ma?
- No tak jakoś wyszło, że nie wziąłem dzisiaj.
- Trudno, w takim razie paaa!
To co klienci chcą kupić w monopolu, to materiał chyba nawet na osobny artykuł.


Przychodzi para po pięćdziesiątce, kręcą się po sklepie, w końcu stają przy ladzie i pytają
- Macie tabasco?
- Nie mamy tabasco.
Kobieta się wtrąca:
- No bo mąż to chce pić wściekłe psy – chichocze. – A raczej wściekłe suki – chichocze jeszcze głośniej. - Na pewno nie macie tabasco?
- No nie mamy – odpowiadam.
- K***a, czwarty monopolowy z rzędu, w którym nie mają tabasco.
- A próbowali państwo w jakimś spożywczym? Na przykład w tym obok na rogu.
- Nie pomyśleliśmy, dzięki!
470
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Parę słów o transporcie miejskim w Peru - relacja redaktora JM z podróży
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Cierpienia, które mężczyźni muszą znosić dla swoich kobiet
Przejdź do artykułu Najgorszy szef, jakiego miałeś - opowieści internautów
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu Jak wygląda korzystanie z telefonu z Androidem - studium przypadku
Przejdź do artykułu Miłość nie wybiera - 5 osób, które zakochały się w mordercach
Przejdź do artykułu Jak to jest być z mężczyzną, o którym marzy większość kobiet?

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą