Prosto z codziennej papki PAPu: Do 8 lat więzienia grozi 48-letniemu Markowi S. i dziewięciu jego współpracownikom, których
Prokuratura Okręgowa w Kaliszu oskarżyła o oszustwo przefarbowywania i sprzedaży kogutków jako kurek.
Grupa Marka S. wkładała do skrzynek jednorazowo po 100 - 150 sztuk piskląt i przemalowywała je używając sprężarki. "Kurki" zbywano głównie na targowiskach. Prokuratura zarzuciła Markowi S., że jako sprawca kierowniczy wprowadzał nabywców piskląt w błąd odnośnie ich płci i rasy. Kolejne zarzuty dotyczą m.in. zakopania w niewłaściwym miejscu około pół miliona sztuk padłych kurcząt.
Historia dowcipu sytuacyjnego
Hugo
·
5 czerwca 2001
15 579
11
1
Kilka małpoludów zmęczonych długą wędrówka zrobiło sobie przerwę na odpoczynek. Kilka położyło się na ziemi, a jeden wlazł na jakieś drzewo czy coś takiego (w każdym razie był wyżej niż reszta). Patrzy a tu ma ręku taki fajny duży kamień. Patrzy w dół a tam siedzi sobie jego kumpel, tez małpolud. Pomyślał chwile i lup! zrzucił kamień na głowę kolegi. Przez chwile była cisza, ale potem wszyscy zaczęli się śmiać. Taki oto był pierwszy dowcip sytuacyjny w dziejach ludzkości.
Potem (parę tysięcy lat później) poczucie humoru przeszło potężną ewolucję. Na przykład piraci lubili robić taki dowcip.
Trzech facetów rozmawia o tym, jakie pochwy mają ich żony. Porównują je do miast. Pierwszy mówi, że jego żona ma jak Paryż. Dlatego, że taka jest wspaniała, tętniąca życiem. Drugi mówi, że jak Londyn. Zawsze taka mokra, troszkę tajemnicza. A trzeci, że jego żony jest jak... Bydgoszcz!
- Dlaczego?! - Pytają tamci.
A on na to:
- Dziura... po prostu dziura!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą