Dziś o kulturalnym wyproszeniu cyganki, defloracji, prezentach, kartkówce i zniżce. Zapraszam do czytania. I nadsyłaj nowe autentyki na mięsne lub maila.
WYPROSZENIE CYGANKINobliwa, starsza pani, opowiedziała mi niegdyś o swojej przygodzie z Cyganką. Pani mieszkała w małej kamienicy na pierwszym piętrze, w drzwiach wejściowych do kamienicy był domofon. Pewnego dnia oczekiwała na wizytę swojej przyjaciółki, równie leciwej i równie nobliwej (obie panie w sumie miały niemal 200 lat i arystokratyczne tytuły). Przyjaciółka zadzwoniła domofonem, więc gospodyni nacisnęła guzik, uchyliła drzwi wejściowe do mieszkania i poszła nastawić wodę na herbatę, bo wiedziała, że wejście na pierwsze piętro po schodach chwilę potrwa. Tymczasem na dole, gdy odwiedzająca wchodziła do kamienicy, obok niej przemknęła Cyganka, pobiegła na górę po schodach i wpadła przez uchylone drzwi do mieszkania. Odwiedzająca, widząc co się dzieje, krzyknęła ostrzegawczo, co sił w nogach "pognała" po schodach na górę, weszła do mieszkania i zastała tam następującą sytuację: gospodyni stoi na końcu przedpokoju i stara się nie wpuścić Cyganki dalej, Cyganka coś mówi i próbuje się przecisnąć. Coś trzeba zrobić. Szybko.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą