Warszawiak, a wiesz jak wybić się ponad szary tłum?
Quixote
·
22 kwietnia 2003
17 987
3
10
Spluwasz pod nogi? Pstrykasz petami po chodniku? A kto tego nie robi. Ale co robisz, aby naprawdę się wyróżnić, wybić ponad szary tłum? Coś takiego ekstra, wyjątkowego, nieszablonowego, że od razu wiadomo kim jesteś?
Jak masz "furę", to pół biedy, wiadomo, możliwości są. Można chromowaną trąbę przylutować do rury wydechowej i robić "brrrruuuummm brrrrruuuuum" pod oknami. Łokieć chłodzić za oknem, przy sprzyjającej aurze. Uchylić szyberdach i odpalić tysiącwatową, basową tubę w bagażniku. Ale tak naprawdę to już standard w mieście. Pod wiejską remizą to może jeszcze zaszalejesz i wyrwiesz jakąś pannę na te gadżety. Ale w Warszawie... Musisz się bardziej postarać. A może masz rower? Rower nie jest drogi, a też się nadaje. Ale pamiętaj, jedziesz chodnikiem, obok ścieżki rowerowej, nie ze zwykłymi frajerami. Rowerem możesz zajechać "Pod Rurę", a tam w gronie podobnych sobie powrzeszczeć "k***wwwaaaaa, ale zaj*****biścieeeeee!".
Tajemnica przeciekającego bagażnika
Do warsztatu zgłosił się młody wiekiem właściciel samochodu klasy średniej z prośbą o odszukanie i usunięcie przyczyny przedostawania się wody do bagażnika. Po każdej jeździe w czasie deszczu podłoga bagażnika jego samochodu stawała się mokra. Od ręki przystąpiono do rutynowych oględzin tylnej części nadwozia. Mechanik obejrzał dokładnie stan uszczelki szyby tylnej, jak również uszczelkę gumową pokrywy bagażnika. Nic jednak nie wskazywało na ich uszkodzenie. Wykonano więc próbę wodną. Jeden mechanik od strony kabiny obserwował ścianki bagażnika, podczas gdy drugi polewał tył nadwozia z zewnątrz strumieniem wody z węża. Próba nic nie wniosła, ponieważ żadna kropla wody nie przedostała się do wnętrza. Poinformowano więc klienta, że bagażnik jest szczelny i zalecono zgłoszenie się do warsztatu, kiedy będzie padał deszcz. Stało się to już wkrótce. Przy następnych opadach deszczu klient był już z powrotem z bagażnikiem pełnym wody. Ponownie więc przystąpiono do poszukiwania przyczyn tego zjawiska, nawet posunięto się do symulowania prawdziwego potopu. Jednak nadal bez rezultatu. Wtedy jeden z mechaników dokonał ciekawego spostrzeżenia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą