Szukaj Pokaż menu

Niesamowici nauczyciele XII - Kraków, Płock

42 319  
102   6  
Tutaj lepiej nie klikaj!A dziś po raz pierwszy w serii nauczyciel łaciny. No z takim wykładowcą języka, to chyba każdy łacinę znał by w stopniu celującym. Ale i inni nauczyciele nie odstają poziomem.

Mieliśmy babkę od polskiego w LO w Płocku (Małachowianka), panią K., miała takie swoje powiedzonka i tym nas rozwalała, ale niestety zmarła, jak byliśmy w pierwszej klasie.


- Jeszcze takiej sklerozy nie mam!! No rzeczywiście trochę zapomniałam.

- Kuba wyszedł i nie wróci, musi się wyszaleć.

- Idź do okulisty, bo piszesz za małe litery.

- W końcu piszecie do końca.

- Dawno, bardzo dawno temu w przyszłości.

Wioska bez dróg

43 861  
551   27  
Jest taka wioska w Holandii, co zwie się Giethoorn, gdzie zamiast dróg jest rzeka, a zamiast samochodów są łodzie. Mieszkańcy nie mają nic przeciwko temu, gdyż widoki w pełni rekompensują im jakiekolwiek niewygody.

Bareizmy, czyli z "Misia" cytaty wybrane

103 143  
429   25  
Polska kinematografia ma w swoim dorobku wiele wspaniałych i docenianych na całym świecie dzieł - choćby Pana Tadeusza, Katyń, Pianistę  czy Wiedźmina (no dobra, to był  żart.). Jednak żaden z tych filmów nie był  jednocześnie kultowy na terenie naszego kraju, a zarazem prawie całkowicie nieznany poza jego granicami.  Ale tylko "Miś" Stanisława Barei tak bardzo zmienił nasz język codzienny.

- Bardzo porządna dziewczyna. 
- Trudno, co robić.

*  * * * *

- Czasem, aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego klubu, prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie - to wilki! To mówiłem ja - Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes sto lat!
* * * * *

- Co jest?!
- Nic, panie kierowniku! Oczko mu się odlepiło. Temu misiu.

* * * * *

- 115, a powinno być  119.
- Schudłem cztery kilo.
- Schudliście. Słowem przywozicie do kraju o 4 kilogramy obywatela mniej. A gdyby tak każdy wracał do kraju ze stratą paru kilo? Byłoby nas mniej coraz - Polaków!
- To co ja mam zrobić?
- 60 za każdy kilogram. A wykształcenie jakieś macie?
- Wyższe.
- A przepraszam, to po 75.

* * * * *

- Dzień dobry, cześć i czołem! Pytacie, skąd się wziąłem?! Jestem Wesoły Romek! Mam na przedmieściu domek, a w domku wodę, światło, gaz! Powtarzam zatem jeszcze raz: jestem Wesoły Romek! Mam...

* * * * *

- Pani kierowniczko, ja to wszystko rozumie! Ja rozumie, że wam jest zimno! Ale jak jest zima to musi być zimno, tak? Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury!

* * * * *

- Jak byłem młody, to też byłem Murzynem i grałem w kosza.

* * * * *

- Jedziecie do stolicy kraju kapitalistycznego. Który to kraj ma być może nawet tam i swoje... plusy. Rozchodzi się jednak o to, żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów!

* * * * *

- No ale... A ty skąd wiedziałaś, że mnie zastaniesz... przecież wiedziałaś, że wyjeżdżam.
- Przechodziliśmy po prostu i wpadliśmy.
- Jak to - przechodziłaś?!!! Z tragarzami?
- Taa!! Przechodziliśmy. Z tragarzami. Bardzo cię polubiłem, chłopie.

* * * * *

- Co to w ogóle jest miłość? Czy to jest coś takiego?  
- Miłość?  
-  No. Czy to w ogóle jest coś takiego?  
-  W telewizji czasem pokazują, jak jacyś tam się kochają, albo mówią…  
-  No. Ale w życiu to chyba niemożliwe…

* * * * *

- Pani Iwonko! Pani wytrze tę szminkę, bo klient znów się będzie pieklił.
- Trzeba dać napis, żeby wpuszczać tylko w krawatach. Klient w krawacie jest mniej awanturujący się.

* * * * *

- Przyszłem wcześniej, gdyż nie miałem co robić.

* * * * *

- Lądy i morza przemierzam, kulę ziemską z otwartym czołem. Polski mam paszport na sercu. Skąd, pytam, skąd go wziąłem? A wziąłem go z dumy i trudu, ze znoju codziennej pracy, ze stali, z żelaza, z węgla. A węgiel to koks, to antracyt.

* * * * *

- Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu, która mówi: „Prasłowiańska grusza chroni w swych konarach plebejskiego uciekiniera”. Zróbcie mi przebitkę zająca na gruszy... Nie, nie! Zamieńcie go na psa! Zamieńcie go na psa. Niech on się odszczekuje swoim prześladowcom z pańskiego dworu. Niech on nie miauczy...

* * * * *

- Cholera jasna! Won mi tu stąd, jeden z drugim! Będzie mi tu kłaki rozrzucał! Panie! Tu nie jest salon damsko-męski! Tu jest kiosk RUCH-u! Ja... Ja tu mięso mam!

* * * * *

- Dwie kawy i dwie wuzetki... I co jeszcze?!
- Dlaczego „dwie kawy i dwie wuzetki”?
- Kawa i wuzetka są obowiązkowe dla każdego! Bijemy się o „Złotą patelnię”!

* * * * *

- Korzystając z okazji, bo w końcu awaria też jest jakąś okazją, by naszym pasażerom, ludziom dobrej roboty, bo są nimi przecież, zaprezentować, do czasu usunięcia awarii, artystyczny program.

- Parówkowym skrytożercom mówimy NIE!!!

* * * * *

 - Szukamy pana Palucha.
- Słucham...
- Pan się nazywa Paluch?
- Tak, a bo co?
- A może pan ma brata, panie Paluch?!
- Panowie pozwolą... że się... przedstawię... Zdzisław Dyrman... zasadniczo...

* * * * * *
- Wczoraj jechałem tędy, tych domów jeszcze nie było.
- Tak mówicie? A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był, to wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!
- Jak ja mogę przejechać matkę na szosie, jak moja matka siedzi z tyłu?
- Halo, tu „Brzoza”, tu „Brzoza”! Źle cię słyszę! Powtarzam, powiedział, że matka siedzi z tyłu... „Matka siedzi z tyłu!” Tak powiedział!

* * * * *

- Właśnie do ciebie dzwonię, żeby ci powiedzieć, że nie mogę z tobą  rozmawiać.

* * * * *

- Hej młody Junaku, smutek zwalcz i strach. Przecież na tym piachu za 30 lat, przebiegnie z pewnością jasna długa prosta, szeroka jak morze Trasa Łazienkowska. I z brzegiem zepnie drugi brzeg, na którym twój ojciec legł!

* * * * *

- Nie bądźcie natrętni! Natrętny pasażer... O! A gdyby tu wasz synek z grupą stuosobową  odlatywał i każdy z rodziców chciałby wejść, to jaki byłby tłok, sami widzicie. I nie mówcie, że nie macie synka, bo w każdej chwili mieć możecie (sprawdzić, czy nie ksiądz).

* * * * *

- Jedźmy, jedźmy na te grzyby! Wio! Po drodze winko kupimy... Córeczka mi się urodziła to jest okazja!
- Co, znowu ?
- Eeee... Ta co cztery lata temu. Dziecko jest dziecko - wypić zawsze można, nie?

* * * * *

Jeżeli ta krótka sentymentalna podróż rozbudziła w Was chęć do obejrzenia „Misia” po raz kolejny to dobrze się  składa, gdyż już 5 grudnia, w warszawskim kinie Wars startuje festiwal filmowy „Zawsze z Bareją”, któremu patronuje portal Joe Monster.org . W czasie festiwalu będziecie mogli zapoznać się z całą twórczością Barei , a także wziąć udział w wielu innych ciekawych wydarzeniach przygotowanych specjalnie na tę okazję. Więcej informacji o festiwalu znajdziecie na stronie https://www.zawszezbareja.pl.
Zapraszamy!

429
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wioska bez dróg
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Hardkor 44, czyli Powstanie Warszawskie w stylu 300 Spartan
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Jak rozpoznać dobry serial?
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Szwajcarscy farmerzy dla pań - kalendarz 2010
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Tak się bawi chińska mafia
Przejdź do artykułu 10 najbardziej żenujących potworów z filmów grozy

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą