Mam wspaniałych kumpli. Przyjaźnimy się od lat i wiedzą o mnie prawie wszystko. Włącznie z tym, że nigdy jeszcze nie spałem z żadną dziewczyną. To właśnie dlatego postanowili wziąć sprawę w swoje ręce (oczywiście nie dosłownie ;))
Umówili mnie na "randkę w ciemno" z koleżanką dziewczyny jednego z nich.
Z Żanetą (imię prawdziwe - a, co!) spotkaliśmy się w chińskiej knajpie. Gdzieś pomiędzy frytkami po wietnamsku a sajgonką rozmowa zaczęła nam się kleić, a dziewczyna wyraźnie dawała mi do zrozumienia, żebyśmy przenieśli nasze spotkanie do mojego domu. To jest ten dzień! - cieszyłem się w myślach.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą