Gorąca namiętność, splecione ciała, głośne oddechy i w pewnym momencie eksplozja... czasem przy okazji ktoś coś powie... i wtedy czar pryska, czasem śmiech wybucha, a czasem jest masakra.
- O żesz Ty! - z mocnym akcentem na pierwszą sylabę.
- O Magdaleno! - niskim basowym głosem. Dobrze, że tak mam na imię.
- O w peezdu - poległem jak to usłyszałem
- Do jasneeeeej (tu ciszej) Anielki!
- Kurrrr.... zapiał, pies zaszczekał
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą